Wielu kierowców zaobserwowało, że ich diesel lub benzyniak zimą, zwłaszcza w trakcie mrozów, spala znacznie więcej paliwa. To nie jest żadna nowość tak naprawdę, bo jest to naturalna zjawisko, które występuje co roku. I gdy latem tankujemy np. co miesiąc, teraz trzeba wybierać się na stację co trzy tygodnie.
Diesel i benzyniak potrzebują więcej mocy
Niektórzy kierowcy którzy nie mają świadomości takiego zjawiska myślą, że ich pojazd uległ jakiejś awarii. To jednak nie żadna awaria, a naturalne prawa fizyki, które występują wszędzie – także w samochodzie. A wynika to z faktu, że dana jednostka napędowa do prawidłowej pracy potrzebuje zwiększonego zapotrzebowania na energię.
W momencie, gdy temperatura na zewnątrz robi się ujemna odczuwa to także silnik diesla oraz benzynowy. Zarówno do rozruchu, jak i pracy potrzebuje większej energii, a zatem pobiera więcej oleju napędowego bądź benzyny. I nie zawsze tylko do momentu aż osiągnie odpowiednią temperaturę pracy, choć z reguły tak.
Bo jeżdżąc także pobór paliwa jest większy niż latem. Gdy na dworze mróz, drogi śliskie lub zasypane śniegiem, zawsze jeździmy wolniej i na niższych biegach. A to przekłada się na spalanie, które jest większe. Zwłaszcza, gdy pokonujemy krótkie trasy, a nie ma się co oszukiwać, że procentowo takich jest zdecydowanie najwięcej.
Zmniejsz spalanie zimą
Najgorszym żarłokiem paliwa jest odpalanie samochodu i pozostawianie go włączonym, do momentu aż się odśnieży. To nie tylko wpływa na jeden z największych pobór paliwa, ale również nie jest dobre dla samej jednostki napędowej. A każdy wie, że wówczas trzeba długo czekać, aż osiągniemy zadowalający efekt na zewnątrz i wewnątrz.
W dodatku każdy od razu włącza wiele dodatkowych urządzeń – nawiew, ogrzewanie szyby, foteli, kierownicy, do tego radio, a czasem nawet i światła. To ogromne obciążenie dla silnika, który potrzebuje znacznie większej mocy. Warto zadbać także o odpowiednią ilość powietrza w oponach.
.