Kto jak nie Polak poradzi sobie z tym co zrobić i jak, aby to dla niego było dobre. Zbliżający się wielkimi krokami zakaz diesla, który będzie ograniczał kierowców już wzbudza w naszym społeczeństwie ogromną kreatywność. Wszystko po to, aby podróżować bez ograniczeń i wjeżdżać tam, gdzie tylko nam się podoba.
Zakaz diesla, a nadchodząca naklejka
O tym, który samochód gdzie będzie mógł wjeżdżać, będą informowały specjalne naklejki na przedniej szybie. Na ich podstawie będzie wiadomo jaką normę emisji spalin EURO spełnia nasz pojazd, a daną naklejkę otrzymamy na stacji kontroli pojazdów zgodnie z tym jaki mamy pojazd. I tutaj właśnie coraz więcej osób upatruje furtki do obejścia.
Nie jest żadną większą tajemnicą to, w jaki sposób będą prowadzone kontrole. Będzie zatrudniony dajmy na to jeden pracownik przez dany Urząd Miasta, który będzie przechadzać się w strefie i patrzył na naklejki. Jeżeli się będzie zgadzała z daną normą, będzie szedł dalej. W żaden sposób nie będzie poddawał głębokiemu badaniu danego samochodu.
W ten oto sposób otwiera się pole do popisu dla czarnej strefy, a więc kupowania i naklejania na daną naklejkę naklejki zastępczej. Na pierwszy rzut oka dany pracownik nawet tego nie zauważy, bo nie ma czasu na to, aby każdy pojazd dokładnie i ambitnie analizować. A gdy dany kierowca wyjedzie ze strefy będzie mógł ją szybko odkleić.
Tylko czy chcemy okłamywać sami siebie
Tego typu pomysł, który szerzy się po forach jest ciężki do wyłapania, ale rzecz jasna w przypadku wykrycia karalny. Inna kwestia czy naprawdę chcemy w taki oto sposób tak naprawdę okłamywać nikogo innego tylko samego siebie. W końcu to w naszym celu jest wspólne dbanie o środowisko.
Choć zakaz diesla wydaje się kontrowersyjny, to jednak jego intencje są szczere. Bo w ten sposób zaczynamy dbać nie tylko o siebie, ale zwłaszcza o przyszłe pokolenia. Warto zatem podejść do tematu dojrzale.
W takich leginsach tankowała diesel do samochodu. Czy to już lekka przesada?