Amerykańska Komisja Handlu Międzynarodowego (ITC) podtrzymała swoje wstępne orzeczenie i wydała wyrok, który doprowadzi do trzęsienia ziemi w branży motoryzacyjnej. Wygląda na to, że silniki Diesla i benzynowe mogą tak szybko nie wyginąć. Wszystko dlatego, że nie będzie można wyprodukować dostatecznej ilości samochodów elektrycznych.
O co tu chodzi?
ITC zajmowało się sporem dwóch koreańskich producentów baterii litowo-jonowych do aut na prąd. W kwietniu 2019 r. LG Chem oskarżyło SK Innovation o kradzież tajmenic handlowych, po tym jak ci drudzy przejęli ich kilkudziesięciu inżynierów. Byli pracownicy LG Chem byli ważnymi ogniwami w pracach badawczo-rozwojowych nad najnowszymi generacjami baterii.
Dzięki temu SK Innovation szybko zdobyło kilku potężnych klientów i zaplanowano budowę fabryk m.in. w USA i Polsce (w Dąbrowie Górniczej). Umowy na dostawy baterii podpisano m.in. z koncernami Volkswagena oraz z Fordem. Giganci znaleźli się w kłopocie, bowiem SK Innovation dostało 10-letni zakaz importu, produkcji i sprzedaży baterii w USA.
Gest wobec producentów
ITC zrobiło jednak wyjątki, pozwalając SK Innovation zaopatrywać w akumulatory Forda F-150 Electric oraz Volkswagena ID. 4. Są to jednak okresy przejściowe odpowiednio na okres 4 i 2 lat. Zdecydowano się na to, aby umożliwić producentom znalezienie nowych dostawców. To może jednak nie być takie proste jak się wydaje.
Światowe zasoby surowców do produkcji baterii jak lit są ograniczone. Wielkie koncerny technologiczne podpisały już umowy z innymi firmami motoryzacyjnymi. W tym wypadku nie da się ot tak zwiększyć produkcji. Jedna sprawa to wydobycie i dostawy surowców, druga moce przerobowe fabryk. W praktyce może to zachwiać produkcją samochodów podobnie jak obecne problemy z dostawami półprzewodników.
Silniki Diesla zostają?
W efekcie producenci samochodów mogą zmieniać harmonogram odchodzenia od silników Diesla i benzynowych. Auta spalinowe wciąż są głównym motorem napędowym ich biznesu ze względu na niższą cenę sprzedaży, a zarazem wysoką marżę. Tak potężne koncerny jak VW czy Ford z pewnością nie zostaną całkowicie na lodzie, ale może to oznaczać problemy dla innych producentów. Umowa umową, ale bogatszy często może więcej.