Wypadek wypadkowi na pewno nierówny, a każdy boli na swój sposób. Ten jest niewątpliwie zupełnie inny niż te dobrze wszystkie nam związane z motoryzacją. Choć i ten ma taki wątek, bo kto nie zna bólu, gdy trzeba się zmotywować, aby jechać do sklepu zaopatrzyć się w piwo na resztę dnia.
To wypadek inni niż wszystkie
Gdy już jednak z bólem się ubierzemy, wyjdziemy z domu, zrobimy zakupy i wrócimy, pojawia się wewnętrzna radość. Wtedy można spokojnie zasiąść przed komputerem, telewizorem czy konsolą i relaksować się resztą dnia popijając złoty trunek.
Taki plan na resztę dni miał ten młody chłopak. Wsiadł zimową porą do SUV-a, kupił piwo i wrócił do domu. I już był praktycznie w ogródku, już witał się z gąską, gdy nagle… cały sześciopak rozbił się przed domem. Papierowe opakowanie otworzyło się od dołu i benc!
Jego reakcja na całe zdarzenie była dość wymowna. Pojawiło się tak dużo pytań, gdzie nie znaleziono na nie odpowiedzi. Jedno jest pewne, oblizał się smakiem i nie miał już chęci wsiadać do auta, po kolejny zestaw.