Myśleliśmy, że wszystko już w życiu widzieliśmy, ale jednak nie, nie wszystko. Kierowca Audi przeszedł samego siebie. Zadzwonił pod numer alarmowy i wezwał pięć zastępów straży pożarnej, aby pomóc mu wydostać się z kałuży!
Ale wstyd!
Sytuacja miała miejsce w niedzielę w Olsztynie. Kierowca postanowił wezwać pięć zastępów straży pożarnej, które miały za zadanie pomóc mu wyjechać z kałuży!
Kierowca zadzwonił pod numer 112 i poprosił o pomoc drogową. Właściciel Audi A8 nie był jednak precyzyjny w rozmowie telefonicznej. W związku z tym na pomoc przyjechało mu aż pięć zastępów straży pożarnej oraz płetwonurkowie!
Wszystkiemu winna kałuża
Kierowca podczas rozmowy z ratownikami powiedział, że pod samochodem załamał się lód. Wszyscy myśleli zatem, że auto wpadło do jeziora, a okazało się, że winna wszystkiemu była głęboka kałuża. Niezłe jaja!