Kierowca BMW postanowił sprawdzić swoje umiejętności na publicznej drodze i wychodząc z zakrętu zarzucił tyłem auta. Co prawda zrobił to w takim miejscu, że nikomu nie powinno się nic stać, jednak nie można wykluczyć niekontrolowanego poślizgu i uderzenia w stojące na światłach auta.
Kierowca BMW pomylił tor z drogą publiczną
Kto choć raz nie spróbował zarzucić bokiem w swoim aucie z tylnym napędem niech pierwszy rzuci kamieniem. Jazda bokami jest bardzo przyjemna, jednak robienie tego w środku dnia i to na dość ruchliwej ulicy to nienajlepszy pomysł. Już bezpieczniej jest poślizgać się na opuszczonym parkingu, albo najlepiej na torze wyścigowym. Oczywiście tego typu obiektów nie ma zbyt dużo, ale raz na jakiś czas warto wydając kilkaset złotych się tam wybrać.
Robiąc takie rzeczy w miejscach publicznych naraża się przede wszystkim innych uczestników, ale również i siebie. I to nie tylko na naprawę uszkodzonego samochodu, ale również infrastruktury drogowej. Warto więc dwa razy przemyśleć sprawę zanim zaplanujecie efektownie wyglądający drift w miejscu do tego nie przeznaczonym.