Mało jest rzeczy, które mogą zaskoczyć Inspekcję Transportu Drogowego, jednakże są kierowcy którzy dbają o tego typu rzeczy. Tak jak ten mężczyzna z Turcji, którego ciągnik siodłowy, a bardziej nawet i naczepa, po prostu nie nadawały się do jazdy. Mimo wszystko siła diesla umiejętnie wiozła go przez Europę.
Ciągnik siodłowy w opłakanym stanie
Do kontroli pojazdu doszło w Bydgoszczy w momencie kiedy kierowca wykonywał międzynarodowy transport dla przewoźnika. Inspektorzy z przerażeniem patrzyli w jakim stanie znajduje się ciągnik, a zwłaszcza naczepa. Zdecydowanie zagrał on bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
Tarcze hamulcowe naczepy były nadmiernie zużyte i popękane. Z kolei opony nadawały się już tylko do wymiany, bowiem miały znaczące ubytki bieżnika, z których wystawały druty osłonowy. Natomiast kierowca, patrząc przez przednią szybę musiał patrzeć na jej pęknięcia.
Kierujący otrzymał mandat karny, a wobec przewoźnika wszczęto postępowanie administracyjne. Wezwany mobilny serwis usunął jeszcze na punkcie kontroli wszystkie stwierdzone usterki techniczne. To pozwoliło kierowcy kontynuować dalszą jazdę.