Taka sytuacja na drodze może zdarzyć się każdemu. Bez względu na to czy jeździmy BMW, Toyotą czy starym Fiatem. Jeżeli dojdzie do sytuacji, w której samochód straci przyczepność na drodze i sunie po lodzie, żadna marka tutaj nie ma kompletnego znaczenia. Liczą się umiejętności, a bardziej… szczęście.
Bezradny kierowca BMW
Z warunkami pogodowymi i naturą nie ma żartów. Mogą się one okazać bardziej niebezpieczne i nieprzewidywalne niż zachowania innych osób za kierownicą. Przekonał się o tym na własnej skórze kierowca, który spokojnie jechał swoim SUV-em, lecz nagle stracił przyczepność.
Gołoledź na drodze to najgorsze co może spotkać każdego z nas. Wówczas zapanowanie nad autem praktycznie jest niemożliwe, a zwłaszcza jeżeli sytuacja ma miejsce tak jak tutaj jadąc z górki. Chciałoby się powiedzieć – pozostaje zamknąć oczy i czekać na to co się wydarzy.
W tym przypadku nerwów było znacznie więcej, bowiem przed sunącym z górki BMW jechał z naprzeciwka inny samochód. Kierowca zasiadający w nim był jednak bardzo ogarnięty i szybko potrafił podjąć dobrą decyzję.