Dokładnie wczoraj w miejscowości Zalesie niedaleko Łukowa w województwie lubelskim w jednym z warsztatów wybuchł poważny pożar. Ogień spowodował 24-latek, który chciał pospawać układ wydechowy w swoim Oplu. Samochód został doszczętnie spalony.
Co spłonęło i czy 24-latkowi udało się uciec? Jak wygląda teraz samochód?
Spłonął samochód, przyczepa oraz kilka innych pojazdów i urządzeń. Straty policja oszacowała na około 90 000 zł. W garażach oprócz samochodu stał kombajn, dwa motocykle i przyczepka. 24-latek może mówić o dużym szczęściu. W porę udało mu się uciec i oddalić na bezpieczną odległość od płonącego garażu. Samochód widzicie na zdjęciu na samym dole. Nie zostało z niego nic. To przestroga, aby zawsze dbać o zasady BHP w tracie prac wykonywanych przy aucie.
Samochód nie był zbyt wiele warty. Jednak 24-latek mógł zginąć i tak naprawdę cudem uniknął śmierci. Do tego narobił ogromnych strat. To nauczką, którą za pewne zapamięta do końca życia. Trudno jednak oceniać i wysnuwać pochopne wnioski. Być może pożar wybuchł pomimo zachowania procedur BHP. Mogło też być tak, że został wywołany przez zaniedbania. Tego póki co nie wiadomo. Najważniejsze, że nikt nie zginął.