Unia Europejska na razie straszy i wprowadza zakazy, które niewiele zmieniają. Ale wkrótce Diesel może umrzeć całkowicie. Greta Thunberg będzie wniebowzięta – wystarczy jeden ruch unijnej komisji.
Diesel wciąż ma się w Europie dobrze – nie mówiąc nawet o Polsce. Unia Europejska na razie straszy i lekko denerwuje wszystkich dookoła. Ale wkrótce może położyć kres nie tylko silnikom diesla, ale ogólnie silnikom spalinowym. Może dojść do tego już w 2025 roku, kiedy Unia planuje wprowadzić normy Euro 7.
Od początku 2021 roku obowiązują normy, które mówią, że samochód może generować maksymalnie 80 mg tlenku azotu na każdy kilometr w przypadku diesla, 60 mg/km dla benzyny. Euro 7 ma zredukować ten limit do… 30 mg w najlepszym przypadku, może nawet do 10 mg na kilometr. A tlenek węgla? Tu w Euro 7 miałaby nastąpić redukcja z 1000 do 300 mg z dalszą wizją na 100 mg.
A teraz po kolei – do tej pory testy przeprowadzane były tak… żeby wyszło dobrze, tj. podczas spokojnej jazdy samochodu. I powiedzmy sobie szczerze – producenci już mieli problemy ze spełnieniem tych norm. Teraz natomiast, oprócz drastycznego zmniejszenia limitów, testy miałyby być wykonywane w czasie realnych scenariuszy użytkowania, czyli podczas przyspieszania, ciągnięcia przyczepy, czy jazdy zimą.
KIEROWCO! SPRAWDŹ CZY STAĆ CIĘ NA NAJLEPSZE OPONY NA RYNKU. AKURAT JEST PROMOCJA!
Diesel zostanie uśmiercony
Specjaliści są zgodni – to będzie oznaczało koniec silników spalinowych. Wydaje się, że producenci nie będą w stanie produkować aut w oparciu o takie normy, a jeśli coś wyprodukują, nie będzie to atrakcyjne. Zresztą Europejski Związek Producentów już jest tymi doniesieniami mocno zaniepokojony. Pewien inżynier znanego koncernu przyznał nawet, że nawet sprzedaż małych i ekonomicznych do tej pory modeli stanie się kompletnie nieopłacalna.
A co wtedy? Wtedy pozostanie już wyłącznie rynek wtórny albo… albo przystanie na unijne wymysły, tj. zakup samochodu elektrycznego. Może się tak wydarzyć, że wiele osób będzie postawionych pod ścianą. Być może opcją będą hybrydy. O ile te w ogóle spełnią nowe przepisy…