Zimowe warunki potrafią oddzielić chłopców od mężczyzn. Jazda na zaśnieżonych, leśnych terenach to jedno z najtrudniejszych zadań, a ten kierowca dostawczaka postanowił jeszcze nieco się zabawić. Co prawda nie mamy pewności, ale za jego kółkiem musiał chyba siedzieć sam Robert Kubica. Cóż za umiejętności i opanowanie!
Robert Kubica w dostawczaku?
Jazda w poślizgu to zdecydowanie najtrudniejsze zadanie, jakie możemy sobie wymyślić za kierownicą samochodu. Najdrobniejszy błąd może oznaczać, że szybko staniemy się tylko pasażerami w swoim pojeździe. Ale nie dla tego kierowcy dostawczaka! Czy to Robert Kubica? A może Lewis Hamilton? Tak czy owak, temu facetowi należy się angaż w jakimś czołowym zespole WRC.
Już samochodem osobowym taka sztuka jest trudna do zrobienia, a co dopiero samochodem dostawczym? Jeśli na pace nie przewoził żadnego ładunku, jego samochód dodatkowo był lekki z tyłu i ciężki z przodu.
To rzecz jasna nieco ułatwia sprawę, ale i tak nie możemy wyjść z podziwu nad umiejętnościami kierowcy. Gdyby tylko Poczta Polska z takim zapałem dostarczała nasze paczki…
Drift pełną gębą
Trzeba przyznać również, że kierowca oprócz pracy hamulcem ręcznym musiał też wybitnie operować pedałem gazu. Poślizgi i drift odbywały się przy dosyć dużej prędkości. I to się nazywa zabawa w śniegu, a nie – upalanie na parkingu!
Kto z was też lubi zabawić się w ten sposób? Choć nigdy nie będziemy popierać tego typu „występów” na publicznych drogach, tutaj sytuacja wydawała się być pod kontrolą i w miarę bezpieczna. Na szczęście nic nie jechało z naprzeciwka, a kierowca dostawczaka najwyraźniej bardzo dobrze znał swoją trasę. Może po prostu spieszył się na obiad po skończonej dniówce?
KIEROWCO! TO NAJLEPSZY MOMENT NA ZAKUP OPON! SPRAWDŹ PROMOCJE