Kamil Wiśniewski, który kończy pierwszy tydzień Rajdu Dakar jako ósmy zawodnik w stawce quadów, przyznał, że każdy z zawodników zasłużył na dzień przerwy.
Dziś zawodnicy mieli do pokonania trasę z Al Kajsumy do Ha’il, gdzie jutro czeka ich dzień przerwy. Po skróceniu próby odcinek specjalny mierzył 347 kilometrów.
– To był udany dzień. Jechało mi się dobrze. Do dwusetnego kilometra bolał mnie uszkodzony kciuk, ale później ból zelżał. Mogłem wtedy delikatnie przyspieszyć, a moja jazda była bardziej płynna. Jestem zadowolony z tego etapu – mówił Wiśniewski w rozmowie z nami.
– Dzień odpoczynku jest jak najbardziej zasłużony. Ostatnie dwa etapy nie należały do najłatwiejszych. Ciesze się, że mamy go teraz. Jutro cały dzień będę się regenerował i brał masaże, by powalczyć w drugim tygodniu – dodał.