To był tak celny kosz, jakimi przed laty raczył nas Michael Jordan. Tyle tylko, że tutaj zamiast piłki posłużył samochód, a zamiast kosza dziura w drodze. No, a sam kierowca… cóż. Wbrew pozorom trudno mówić o nim jako o żywej legendzie koszykówki.
Michael Jordan? Raczej marna podróbka
Ten mężczyzna dość dotkliwie przekonał się, że jazda na pamięć to nic dobrego. Tak samo jak patrzenie w telefon w trakcie prowadzenia samochodu. Efekt tego był taki, że przejechał przez barierki na drodze, za którymi znajdowała się ogromna dziura w drodze. Trwały tam prace naprawcze.
Kierowca w bardzo efektowny sposób wmontował się we wspominaną dziurę, lądując na jej dnie. Choć wyglądało to bardzo efektownie, to było jednak bardzo niebezpieczne. Jak widać jednak na nagraniu, mężczyzna nie ucierpiał.
Perhaps they needed a LARGE SINKHOLE AHEAD sign from r/IdiotsInCars