Carlos Sainz, który po przebitej oponie na prologu ruszał do pierwszego etapu jako 28 kierowca, wygrał niedzielne zmagania. Świetnie spisał się Martin Prokop, który był trzeci.
Hiszpan od początku etapu narzucił mocne tempo i najniższej na poszczególnych punktach pomiaru czasu był trzeci. Sainz wyszedł na prowadzenie na 92 kilometrze i do mety tasował się ze Stephanem Peterhanselem. Na mecie obu kierowców dzieliło zaledwie 25 sekund.
Ze świetnej strony pokazał się dzisiaj Martin Prokop. Reprezentant ORLEN Team za kierownicą Forda Raptora wywalczył trzecie miejsce, a do najlepszego stracił ponad trzy minuty. Czwarty był Mathieu Serradori (+6:33), a piąty Yasir Seaidan (+8:10). Czech po odcinku musiał skorzystać z pomocy Stephane’a Peterhansela. W Raptorze pojawiły się problemy z paliwem i Francuza zaholował kierowcę ORLEN Team na biwak.
Kuba Przygoński i Timo Gottschalk, którzy ruszali do boju jako czwarty duet dotarli do mety na dziewiątej pozycji. Załoga ORLEN Team przez cały dystans trzymała równe tempo i po 277 kilometrach do najlepszych straciła blisko dziesięć minut.
Trudny nawigacyjnie etap przysporzył kłopotów zawodnikom, którzy startowali jako pierwsi. Nasser Al-Attiyah stracił ponad dwanaście i pół minuty, Yazeed Al-Rajhi blisko dwadzieścia, a Brian Baragwanath blisko 24 minuty. Świetnie spisujący się na początku odcinka Vytautas Zala stracił fotel lidera na 92 kilometrze. Dodatkowo pod koniec etapu stracił ponad pół godziny.
W klasyfikacji generalnej Sainz ma osiem sekund przewagi nad Peterhanselem. Martin Prokop jest trzeci i traci trzy minuty bez jednej sekundy. Kuba Przygoński sklasyfikowany jest na dziewiątym miejscu.