Adam Tomiczek, który uzyskał 21 czas na etapie z Dżuddy do Biszy, podzielił się z nami wrażeniami po przejechaniu 277-kilometrowego odcinka.
– Wszystko dopiero się rozpoczyna, ale niektórzy już mocno atakują. Za mną startowało dzisiaj kilku szybkich zawodników i po około 60-70 kilometrach wyprzedzili mnie. Wznosił się za nimi spory kurz. Ja jadę spokojnie i bez szaleństw – mówił Tomiczek.
Czytaj też: Dakar 2021 – Price wygrywa etap, świetny początek Giemzy
– Koncentruję się na nawigacji i znalezieniu swojego rytmu. Przez rok nie miałem kontaktu z prawdziwą pustynią i jazdą w otwartym terenie. Potrzebuję chwilę, by wczuć się w jazdę. Jednak wynik jest bardzo dobry – dodał.
– Motocykl spisuje się świetnie i nie miałem żadnych problemów z nawigacją. Na początku, po około 30 kilometrach wyjechało mi naprzeciw kilku zawodników. To nigdy nie zwiastuje nic dobrego. Po chwili postanowiłem jednak jechać dalej i to była właściwa decyzja. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Różnice jak na rajd długodystansowy są bardzo małe, a dzisiejszy oes był bardzo krótki.
– Przed nami jeszcze odcinki mierzące blisko 500 kilometrów. Wszystko dopiero nabiera kształtów. Do mety jeszcze kilka tysięcy kilometrów, więc będzie co robić i może być tylko lepiej – zapowiadał.