Już niebawem ITD stanie się jeszcze większym postrachem niż ma to miejsce dotychczas. Inspekcja Transportu Drogowego będzie niebawem posiadała dodatkowo aż 16 mobilnych jednostek diagnostycznych! Ciężarówki, ciągniki siodłowe, naczepy czy samochody dostawcze mają się czego obawiać. Oznacza to m.in., że każdy kontrolowany diesel będzie mógł zostać od razu poddany analizie spalin.
Nowoczesne i profesjonalne. Takie będzie ITD
Taka jednostka jest niezwykle zautomatyzowana i potrafi się rozłożyć oraz być gotowa do prowadzenia do kontroli w zaledwie 20 minut. Konstrukcja potrzebuje niewiele miejsca na rozstawienie, a wjazd pojazdu na linię może odbywać się z dwóch stron. Linia diagnostyczna oraz otoczenie będzie stale monitowane, jak i sam przebieg kontroli.
– Funkcjonalność mobilnych jednostek diagnostycznych będzie dostosowana do naszych wymogów i zakresu działalności. Wprowadzenie do działań mobilnych jednostek diagnostycznych na taką skalę wpłynie na zwiększenie liczby kontroli oraz ich precyzję – powiedział Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego.
Każda z mobilnych jednostek diagnostycznych będzie wyposażona w sprzęt najwyższej klasy, ponieważ tego wymaga również UE. W skład będą wchodziły m.in. rolki, szarpaki hydrauliczne, czytniki EOBD, dymomierze, mierniki poziomu dźwięku czy analizatory spalin. Właśnie te ostatnie mogą odegrać istotną rolę, jeżeli chodzi o diesel i emisje nieczystości.
Kiedy mobilne jednostki pojawią się na drogach?
Pierwszych mobilnych jednostek diagnostycznych można spodziewać się w drugiej połowie 2021. Cała realizacja zamówienia powinna zakończyć się do końca 2022 roku. Oznacza to, że za trzy lata ITD będzie mogło masowo prowadzić profesjonalne kontrole na drogach.
Na tę chwilę Inspekcja Transportu Drogowego jest w posiadaniu trzech takich jednostek. Oznacza to, że za dwa lata będzie miała ich już w swoich szeregach 19 sztuk.
Zmiany na plus
Niestety w Polsce wciąż jest duża grupa kierowców i przedsiębiorców, którzy lekceważą przepisy. W związku z tym dość często można usłyszeć wręcz o kuriozalnych sytuacjach, które wychodzą w trakcie kontroli. Niestosowanie się do norm czasu bądź próba ingerencji w urządzenie, które je mierzy nie jest już czymś zaskakującym.
Mobilne stacje diagnostyczne na pewno będą odpowiednim straszakiem w każdym województwie. Wyeliminują w ten sposób patologię, która niestety wciąż ma miejsce na polskich drogach. Najlepiej świadczą o tym dane, jakimi dysponuje ITD.
W ostatnim czasie na inspekcję spadła krytyka, że rzadko kontroluje emisje spalin, jeżeli chodzi o diesel i silnik benzynowy. Teraz będzie mogła się pod tym względem podciągnąć.