Elektryczny SUV BMW iX w końcowej fazie testów wyjechał na koło podbiegunowe.
Kiedy ty siedzisz na ciepłej sofie, inżynierowie testują możliwości elektryka w niskich temperaturach odmrażając sobie zadki.
Bobry marzną w Laponii i na norweskiej wyspie Magerøya
BMW iX znajduje się w ostatniej fazie testów przed produkcją, która ruszy na początku przyszłego roku. Nie dziwi zatem próba zamrożenia elektryka i poddawanie go ekstremalnym zimowym testom w warunkach arktycznych.
Pojazd zasilany bateryjnie poddano specjalnym testom pod kątem funkcjonalności i niezawodności technologii eDrive i układu sterowania zawieszeniem.
W fińskiej Laponii oraz na Przylądku Północnym panują warunki idealne by sprawdzić, jak elektryk radzi sobie na drogach o niskim współczynniku tarcia.
Podczas testów oceniano wpływ niskich temperatur na technologie sterowania silnikiem, elektryczny napęd na wszystkie koła i sterowanie zawieszeniem.
Sprawdzono również jak wygląda kwestia ładowania EV w temperaturze zamarzania
„Test wytrzymałościowy, który odbywa się w ekstremalnych warunkach pogodowych poza kołem podbiegunowym, służy między innymi precyzyjnemu dostrojeniu układów napędowych i zawieszenia. Ponadto silniki elektryczne, napęd na cztery koła, a także technologia ładowania, akumulatory wysokonapięciowe i zarządzanie ciepłem są poddawane wymagającej próbie kwasowości w temperaturach poniżej zera”.
Elektryczny SUV BMW będzie działał bez zarzutu nawet w ciężkich warunkach
Klienci mają nadzieję, że efektem końcowym jaki trafi w ich ręce, będzie idealny elektryczny SUV. Taki, który zachowuje się jak rasowe BMW i który nie powinien mieć problemu z zarządzaniem mocą 500 koni mechanicznych.
Testy w niskich temperaturach są bardzo ważnym zagadnieniem we wszystkich programach rozwoju pojazdów. W przypadku napędu elektrycznego kontrola temperatury jest jeszcze bardziej istotną kwestią.
Ostatni odcinek trasy testowej na Przylądku Północnym, E69 jest wyjątkowo malowniczy.
W rezultacie zespół projektantów BMW mógł przejechać swoim 500-konnym elektrykiem aż do uroczego Honningsvåg. Złośliwcy twierdzą, że pojechali tam nie dla testów a dla tych fantastycznych zdjęć.