Opis filmu mówi tutaj chyba wszystko: kierowca bombowca. Rzeczywiście cała sytuacja była dosyć ekstremalna, wyprzedzanie do samego końca połączone z jazdą na suwak w wydaniu nieco bardziej skomplikowanym…
Nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć, czy podać genezy tego wypadku. Wszystko działo się tutaj bardzo szybko, dynamicznie. Jazda na suwak? Jeśli tak, to jakaś wyjątkowo ekstremalna odmiana. Wyprzedzanie przeciągnięte na całego.
To nic, że kończył się pas, że były znaki, że już nie było gdzie jechać. Cwaniaczek miał tam taką prędkość, że w jego sytuacji mógł jedynie przyspieszyć i liczyć, że odleci jak samolot. W pewnym momencie było już tak beznadziejnie, że mógł puścić kierownicę i czekać na to co się stanie.
No i poszedł. Poleciały znaki, słupki, części samochodu, a facet leciał bokiem jeszcze kilkadziesiąt metrów. Zresztą, sami zobaczcie…