Bardzo wiele osób popełnia błąd, który jest swego rodzaju legendą i jest przekazywany kolejnemu pokoleniu. Chodzi o świecie żarową, służącą do rozruchu w silnikach wysokoprężnych. Wśród niektórych kierowców dość modne jest ich grzanie przed odpaleniem silnika. To już nie te czasy i takie zachowanie uznaje się za błąd. Krótko mówiąc – diesel tego nie potrzebuje.
Diesel nie potrzebuje grzania świecy żarowej
Nie jest tajemnicą, że im niższa temperatura na dworze, tym trudniej odpalić silnik diesel. Zdecydowanie mniejszy problem mają z tym ci kierowcy, którzy jeżdżą na benzynie. Diesel potrzebuje zatem wsparcia, a wsparciem są świece żarowe, mogące osiągnąć nawet 900 stopni Celsjusza. Ich zadaniem jest m.in. zwiększyć ciśnienie w komorze spalania w trakcie rozruchu.
Niezwykle istotne jest to, aby dać te kilka sekund świecy na to, aby się rozgrzała. Niektórzy kierowcy popełniają błąd mogący okazać się dość kosztowny na dłuższą metę. Chodzi o to, że żyjąc w biegu po włożeniu kluczyka od razu przekręcają go ”na dwa razy” odpalając silnik.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!
Należy pamiętać, że uruchamiając diesel, przekręcamy kluczyk w stacyjne i czekamy aż zgaśnie kontrolka sygnalizująca działanie świec żarowych. Dopiero wówczas należy przekręcić kluczyk kolejny raz, włączając rozrusznik.
Rozgrzanie świec żarowych
We współczesnych samochodach – i mowa tu o tych mające nawet 20, czy nawet 25 lat – nie ma sensu kilkukrotnego grzania świec. Taka metoda mogła sprawdzać się w wiele lat temu, gdzie autami jeździli nasi dziadkowie albo dość wcześnie rodzice.
Wtedy świecie niewątpliwie potrzebowały one więcej czasu na ”dogrzanie”. Współcześnie o ich pracy decyduje jednostka sterująca silnikiem.
KIEROWCO! SPÓŹNIŁEŚ SIĘ Z WYMIANĄ OPON? SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY!