W tej sytuacji zarówno kierowca Skody, jak i Ferrari, mogli zachować się lepiej… Na nagraniu widzimy tak bardzo polski (pomijając Ferrari) obrazek, że bardziej chyba się nie da. Zablokowany lewy pas i wyprzedzanie, a także nerwowy poganiacz z tyłu. Czy aby na pewno Skoda zachowała się tutaj niewłaściwie?

Skoda vs. Ferrari

Każdy, kto choć raz jechał zakopianką, wie, z jakim bólem wiąże się tego typu podróż. Potężny ruch, niedzielni kierowcy, a przecież każdy chce dotrzeć na miejsce najszybciej, jak to tylko możliwe. Skoda Fabia jechała sobie spokojnie lewym pasem, powolutku wyprzedzając kolejnych kierowców. Wtem w jego lusterku pojawiło się czerwone Ferrari. 

Mając kilkaset koni mechanicznych pod butem oczywistym jest, że jadąca około 80-90 km/h Skoda to zwykły zawalidroga. Kierowca Fabii nie zrobił jednak niczego złego. Prawy pas faktycznie był zajęty, a on wyprzedzał samochody. 

KIEROWCO! JUŻ WKRÓTCE CZEKA NAS WYMIANA OPON. SPRAWDŹ NAJLEPSZE OFERTY! 

Mimo to, każdy kierowca mający choć odrobinę benzyny we krwi czym prędzej przepuściłby kierowcę Ferrari. Choćby dla samych walorów – tak wzrokowych, jak i słuchowych. Skodziarz w Fabii był jednak zbyt zajęty, aby zaprzątać sobie głowę takimi błahostkami jak Ferrari. 

Nerwowe wyprzedzanie i atak w prawo

A co zrobił facet w czerwonym supersamochodzie? Odrobinę nerwowo wychylał się to w lewo, to w prawo, próbując dać znać skodziarzowi, aby ten usunął się z drogi. Ostatecznie jednak Ferrari zjechało z głównej drogi, natomiast manewr ten był daleki od bezpiecznego. Nerwusek aż do samego końca myślał, że zdąży, ostatecznie zajeżdżając drogę kierowcy białego SUV-a. 

No i cóż, skodziarze górą!