Dla każdego kierowcy wjazd na stację wiąże się niewątpliwie z wydatkiem. Bez względu na to, czy tankuje się diesel, czy benzynę trzeba liczyć się z tym, że portfel się odchudzi. Kwestia tego tylko jak bardzo, dlatego niektórzy wolą wlewać paliwo na stacjach, gdzie jest najtajniej. Ale czy to, aby na pewno jest oszczędność?

Diesel i benzyna – czy warto wlewać tanie paliwo?

Na niektórych mniej popularnych stacjach paliw diesel do dziś można zatankować za 3,99 zł za jeden litr. To niewątpliwi jest bardzo kusząca cena, biorąc pod uwagę, że w innych punktach trzeba zapłacić około 40 groszy więcej. A gdy chcemy zdecydować się na lepsze paliwo, nawet około 60 groszy więcej.

Litr do litra i robi się różnica w cenie. Tankując pełny bak paliwa, mowa o kwocie oscylującej w okolicy 30 zł. W miesiącu ta kwota dla niektórych może wynieś nawet 100 zł, a jeżeli są dwa auta w rodzinie – 200 zł. A przecież każdy z nas szuka oszczędności.

Kwestia tego, czy wlewając tańsze paliwa naprawdę oszczędzamy? Nie do końca, dlatego też warto się zastanowić, czy aby na pewno nie lepiej zdecydować się na te kilka groszy więcej. Wtedy możemy uniknąć niepotrzebnych wizyt na warsztacie.

Paliwo jest jedno, więc dlaczego każde jest inne?

Prawda jest taka, że paliwa jakie znajdują się na stacjach są od polskich dystrybutorów. Nikogo ”nie stać”, żeby transportować paliwo z innych krajów. A nawet jeżeli stać, to byłoby to nieopłacalne, bowiem cena na stacjach dla klientów musiałaby być znacznie wyższa. A wtedy nikt by go nie tankował.

W paliwach chodzi tak naprawdę o kwestie dodatków. To dlatego w reklamach słyszymy m.in., że na tym paliwie przejdziesz więcej, bądź twój silnik przetrwa znacznie dłużej czy auto będzie miało lepsze osiągi.

Takie paliwa muszą mieć wyższą cenę. Z kolei te tańsze paliwa mają w sobie więcej siarki, a co za tym idzie wpływa to mniej korzystniej na elementy samochodu – silnik czy układ wydechowy.

Droższe paliwo lepsze dla auta i twojego portfela

Uszlachetniacze wymiernie wpływają korzystnie dla auta. Dodatki antykorozyjne, antypienne, czy środki smarne – to wszystko korzystnie wpływa dla naszego pojazdu. Tańsze stacje bardzo często nie oferują tych i innych dodatków, przez co cena w teorii jest tak korzystna. W praktyce za kilka miesięcy naraża nas na dodatkowe koszty.

Ktoś mądry kiedyś powiedział – nie stać mnie na tanie rzeczy. I niewątpliwie w tych słowach jest wiele prawdy. Oszczędzając raz, drugi czy trzeci, tak naprawdę kręcimy na siebie bat. Zresztą jakość tańszych rzeczy bardzo często widać nie tylko w aucie, ale pod naszym domowych dachem.