Nieustanne zwiększanie prędkości obrotowej silnika i strzelanie płomieniami z rury wydechowej nie jest najlepszym pomysłem. Przekonał się o tym ten Nissan GT-R, którego właściciel bardzo chciał przyszpanować przed zebranym tłumem. Ostatecznie samochód zapalił się z powodu nadgorliwego kierowcy…
Pożar sportowego Nissana
Poniższy incydent wydarzył się w Wielkiej Brytanii w zeszłym tygodniu. Tuż przed wprowadzeniem lockdownu gość wyprowadził swoje ego na mały spacer. Ten czarny Nissan GT-R został wyposażony w nieoryginalny układ wydechowy.
YouTuber, który przesłał ten film opisał, że kierowca Nissana całą noc spędził na gazowaniu swojego samochodu. Tworzył ogromne płomienie, ku uciesze zebranych wokół ludzi.
Podkręcenie takiego samochodu może przyciągnąć wielu wielbicieli na spotkaniu samochodowym. Ale musimy pamiętać, że jest absolutnie okropne dla silnika. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy takie działania doprowadziły do powstania pożaru.
Można tego było uniknąć
Kierowca cały czas zwiększał obroty samochodu, a spaliny podgrzewały się, aż w końcu samochód stanął w płomieniach. Gdy ogień zaczął szaleć, uczestnicy wściekle rzucali w samochód wszystkim, co wpadło im w ręce. Możemy zobaczyć też ludzi używających kurtek próbując ugasić ogień, ale bezskutecznie.
Ogień został opanowany dopiero wtedy, gdy pojawił się „magik” z gaśnicą. On był w stanie ugasić płomienie. Domyślamy się, że kierowca Nissana GT-R musiał mocno odetchnąć. Gdyby pożar trwał jeszcze kilka chwil dłużej, mógłby pochłonąć cały samochód.