Zakaz sprzedaży samochodów benzynowych i z silnikami typu Diesel w 2030 roku może przynieść same korzyści. A przynajmniej takich argumentów używają naukowcy z Greenpeace. Ich najnowszy raport sugeruje, że przejście na pojazdy elektryczne stworzy nowe miejsca pracy. Ma też powiększyć PKB, a nie, jak wcześniej uważano, spowoduje szkody gospodarcze.
Diesel to samo zło?
Nowy raport Greenpeace sugeruje, że zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i typu Diesel w 2030 roku w samej Wielkiej Brytanii stworzy dodatkowe 32 000 miejsca pracy. Odejście od silnika spalinowego ma także pomóc w rozwoju gospodarki.
Rząd brytyjski konsultował się w sprawie przesunięcia zakazu sprzedaży nowych samochodów. Początkowo silniki benzynowe i typu Diesel miały być zakazane w 2040 roku. Ale rząd chciałby przesunąć ten termin na 2035, a nawet 2030. Ostateczny termin ma podać jeszcze przed końcem tego roku.
Nowe badanie opublikowane przez Greenpeace UK stwierdza, że termin 2030 doprowadziłby do stworzenia 32 000 nowych miejsc pracy. Co więcej, PKB Wielkiej Brytanii wzrosłoby o kolejne 0,2%, czyli równowartość 4,2 miliarda funtów. Przy założeniu, że rząd zdecyduje się zakazać sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi już w 2030 roku.
Elektryki receptą na całe zło?
Wzrost zatrudnienia i wyższy poziom aktywności gospodarczej wynikający z przyspieszenia zakazu mogą zapewnić rządowi wzrost dochodów netto o 1,9 miliarda funtów.
Raport powstał przy współpracy firmy analitycznej Cambridge Econometrics i ocenia wpływ zakazu w 2030 roku. Pod uwagę wzięto m. in. wydatki konsumentów, emisje, dochody rządu, przemysł samochodowy i szeroko pojętą gospodarkę Wielkiej Brytanii w porównaniu z zakazem wprowadzonym w 2035 roku.