Audi e-tron S to najmocniejsza i najbardziej usportowiona odmiana tego wyjątkowego elektrycznego SUV-a. Jeśli nie wiecie o czym mowa, podpowiadamy – 3 silniki generujące łącznie 503 koni mechanicznych i 970 Nm momentu obrotowego.
Elektryczny SUV Audi do setki przyspiesza raczej dosyć żwawo, bo w 4,5 sekundy. Powiedzmy sobie szczerze – wiele „sportowych” samochodów może pomarzyć o takich osiągach. Przyspieszenie jest zatem na miejscu, a jak z bateriami i zasięgiem?
Zarówno wersja e-tron S jak i e-tron S Sportback dostępne będą z bateriami 95 kWh. To według producenta pozwala na przejechanie około 360 kilometrów. Oczywiście ta wartość może się różnić w zależności od tego, jak użytkujemy samochód. Przy bardzo agresywnej jeździe te wartości na pewno będą mniejsze.
Wersję S w Polsce dostaniemy za 415 tysięcy, zaś S Sportback za 426 tysięcy zł. Oczywiście mowa o wersji standardowej, w której znajdziemy m.in. klimatyzację, wirtualny kokpit, systemy wsparcia kierowcy, adaptacyjne zawieszenie, czy 19-calowe felgi.
Za pozostałe elementy musimy dopłacić – chociażby za szklany dach, inne i większe felgi, matrycowe reflektory itd. A z dodatkami spokojnie możemy zakręcić się w okolicach pół miliona. A to już tyle, co najnowsza 911 Carrera, hybrydowa Panamera, Cayenne GTS, czy Taycan 4S – też elektryczny, przyspieszający do setki w 2,8 s i sygnujący się większym zasięgiem. No cóż – jest w czym wybierać.