Drogi pełne są takich kozaków. Siedzi w służbowej Skodzie, więc myśli, że wolno mu wszystko. Najpierw wyprzedzanie, później cwaniakowanie – norma. Szkoda, że później wypełnił pampersa i uciekał w popłochu.
Środek tygodnia, szef pozwolił ci zabrać służbową Skodę do domu, więc ci odwala. Wyprzedzanie za wyprzedzaniem, jesteś królem drogi. Dokładnie tak wygląda ta sytuacja. Nie wiemy, czy zachowanie tego kozaka jest bardziej śmieszne, głupie, czy żałosne?
Nie ważne czy podwójna, czy zakręty – cwaniaczek idzie na całość. Nagle wpycha się przed tira, bo z naprzeciwka coś jechało. Ciągle mu coś nie pasowało, kierowca tira mrugnął długimi, a wtedy kozak uznał, że zagra szeryfa. Skodziarz wdepnął na hamulec testując refleks kierowcy ciężarówki. Temu się to bardzo nie spodobało.
Krótka rozmowa na radio z drugim kierowcą tira i myk, kolumna szybko została zatrzymana. Kierowca tira wyszedł i chciał wytłumaczyć coś kozakowi, ale ten dramatycznie wypełnił pampersa i w panice zaczął uciekać tak, że aż się za nim kurzyło. A taki był z niego cwaniak, taki król szos. A tu nagle co? Pełna zbroja? Kto by pomyślał.