Dziennikarskie śledztwo amerykańskiej redakcji E&E News pozwoliło ustalić, że przemysł motoryzacyjny od ponad 50 lat wie, że rujnuje klimat na Ziemi. Najwyższe władze General Motors i Forda miały mieć wiedzę o tym, że samochody z silnikami spalinowymi przyczynią się do zmian klimatu. Historia pokazuje jak bardzo zignorowano tę wiedzę dla biznesowego zysku.
Diesla mogło w zasadzie nie być
Dziś jednym ze sztandarowych haseł ekoaktywistów jest zakaz Diesla. Jednak okazuje się, że silniki wysokoprężne teoretycznie mogły zostać zakazane zanim na dobre zaczęły być oferowane w autach produkcji seryjnej. Dlaczego? Już w latach 60′ XX w. badacze pracujący dla GM i Forda znaleźli mocne dowody na to, że spalanie paliw kopalnych prowadzi do globalnego ocieplenia.
Już ponad pół wieku temu naukowcy przygotowali szokujący raport dla GM i Forda. Informowali w nim, że generowany przez auta dwutlenek węgla może powodować topnienie pokryw lodowych na obu biegunach. Dziennikarze E&E News ustalili, że tę wiedzę bezpośrednio posiadało co najmniej trzech pracowników wysokiego szczebla kierowniczego w GM. Wśród nich był dawny prezes i dyrektor generalny koncernu.
Wiedza bezużyteczna?
Co zrobiono z ostrzeżeniami naukowców? Te oczywiście zostały zignorowane w obliczu pokusy gigantycznych zysków. Na przestrzeni lat amerykańskie koncerny, podobnie zresztą jak Europejskie, rozwinęły nie tylko silniki Diesla. Zaczęto produkować i sprzedawać więcej niż wcześniej pojazdów, które truły szkodliwymi związkami na potęgę. Wśród nich są ciężkie SUV-y i pickupy.
Czy można się temu dziwić? Dziś Ford F-150 jest bestsellerem w USA, podczas gdy Chevrolet Silverado (GM) jest na drugim miejscu. Masywne auta są kurami znoszącymi złote jaja, dlatego przez lata nikogo nie było stać na odwagę i rezygnację ze szkodzenia klimatowi. Zwłaszcza, że nikt na świecie w ogóle tego nie rozważał, nie pracując nawet poważnie nad alternatywną technologią.
Zbyt późne otrzeźwienie?
Refleksja przychodzi dopiero dziś, gdy zmiany klimatu są bardziej zauważalne. Dopiero afera dieselgate zintensyfikowała wysiłki do stworzenia samochodów elektrycznych. Choć ta technologia dla większości jest daleka od ideału, to EV wpychane są na rynek niemal w panice.
Wcale nie jest powiedziane, że gdyby zajęto się nimi wcześniej, to dziś żylibyśmy w innej rzeczywistości. Umówmy się jednak, że ponad 50 lat to szmat czasu, w którym inżynierowie mogą dokonać wielkich odkryć. Problem w tym, że nie było odważnego do pójścia pod prąd (dosłownie i w przenośni).