Autostrada A4, niedzielne popołudnie. Pewien pan z krzyżem na ramieniu wziął sobie do siebie słowa „na kolanach do Częstochowy”. No i poszedł. Niestety w pewnym momencie zatrzymała go policja.
Oczywiście Autostrada A4 to nie jest dobre miejsce do tego, aby urządzić sobie pielgrzymkę. Ten pan udał się na kolanach do Częstochowy. Kiedy był w okolicy Balic, zatrzymała go policja. Funkcjonariusze interweniowali i kazali mężczyźnie opuścić drogę.
Przepisy są oczywiste – autostradą można poruszać się wyłącznie pojazdem samochodowym jadącym z prędkością minimum 40 km/h. Piesi nie mają na nią wstępu – mówimy tu o tym, że nikt nie może sobie ot tak spacerować autostradą, nawet kierowca samochodu, który się zatrzymał.
Policja miała zatem oczywiste wytyczne. Kilka osób zapytało w komentarzach w czym ten człowiek przeszkadza – zostawić w spokoju, niech sobie idzie. Oczywiście nie stwarza on zagrożenia dla innych, poruszając się niemal przy samej barierce, już za pasem awaryjnym. Ale przepis to przepis… Jakie jest wasze zdanie na ten temat?