Jak niebezpieczny może być TIR stojący na pasie awaryjnym drogi szybkiego ruchu? Przekonał się o tym kierowca na obwodnicy Bielska-Białej. Jego Fiat Grande Punto uległ całkowitemu zniszczeniu, a kierowcy na CB radiu mówili już o wypadku śmiertelnym. Wtedy stało się coś, czego nie spodziewał się dosłownie nikt.
Fiat Punto bez szans w starciu z TIR-em?
Fiat Grande Punto, który uderzył w tył zaparkowanego na pasie awaryjnym TIR-a, jest doszczętnie zniszczony. Nie ma się co dziwić, że kierowcy na CB radiu nie dawali kierowcy żadnych szans na przeżycie.
Wtedy jednak doszło do cudu – tak chyba możemy to nazwać. Kierowca Fiata Punto wyszedł z samochodu o własnych siłach. Co więcej, nie miał on właściwie żadnych obrażeń. Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe i policja. Kierowca został poddany rutynowym badaniom, jednak wizyta w szpitalu nie była konieczna.
Utrudnienia na drodze między Żywcem a węzłem Mikuszowice trwały niecałe dwie godziny. Za sprawną akcję neutralizacji skutków kolizji odpowiedzialni byli strażacy.
Potężne uderzenie
Niestety, nie wiemy dlaczego kierowca Fiata Punto zahaczył o TIR-a. Jak widzimy na zdjęciach, osobówka została odrzucona na przeciwległy pas ruchu i zatrzymała się na barierze energochłonnej. Kierowca może mówić o prawdziwym cudzie, bowiem samochód jest doszczętnie roztrzaskany.
Ta sytuacja pokazuje tylko, jak bardzo ostrożni musimy być na drogach. Widzieliśmy już nie raz, nie dwa, jak kierowcy wykorzystują pas awaryjny do wykonywania manewrów wyprzedzania. Pamiętajmy, że przeznaczony jest on dla samochodów, które z jakiegoś powodu nie mogą poruszać się dalej. W tym przypadku był to TIR, a wszystko skończyło się tylko na skasowanym Punto. Mogło być jednak znacznie, znacznie gorzej.
źródło: bielskiedrogi