Nie wiadomo kto w tym przypadku miał rację, a kto jej nie miał. Sposób jednak w jaki oboje postanowili sobie wyjaśniał swoje racje daleko odbiegał od cywilizowanego. Z BMW diesel kopcił jak szalony, a z małego samochodu dostawczego szedł dym z opon – tak właśnie w skrócie wyglądała przepychanka.
Co to było?!
Na wąskiej jednopasmowej ulicy pojawiły się nagle naprzeciw siebie dwa auta. Patrząc na reakcję kobiet można odnieść wrażenie, iż to ona miała rację. Choć z kobietami tak naprawdę nigdy nic nie wiadomo.
Po tym jak wysiadła i emocjonalnie zwróciła drugiemu kierowcy uwagę, rozpoczęła się walka ”byków”. Przepychanki były tak mocne, że diesel aż pluł czarnym dymem, a zużyte opony z dostawczaka nagle dostały drugie życie.
Diesel poległ, wygrał spryt
Niewątpliwie pędzący przed siebie mężczyzna wykazał się większym sprytem i to nie moc silnika zwyciężyła w tym pojedynku, a głowa. Której tak naprawdę… zabrakło obu kierowcom.