Kultowy Garbus to obecnie jeden z bardziej poszukiwanych klasyków. Niezależnie kto usiądzie za jego kierownicą, zawsze wzbudza sympatię i powszechną życzliwość na drodze. Doskonale wie o tym Scott Trupper i jego ojciec, którzy postanowili zrealizować szalony projekt i tym samym zbudować Garbusa XXXL!

40% więcej auta do kochania

Pomysł tego nietypowego projektu zrodził się za oceanem, a konkretnie w USA. Mieszkający w Kalifornii Scott Trupper i jego tata, postanowili przeskalować nieco odrobinę Volkswagena Beetle. Odrobinę bo o zaledwie… 40%.

Początkowo panowie chcieli iść jeszcze dalej i powiększyć „żuczka” o 50% jednak taki samochód w USA nie zostałby dopuszczony do ruchu, stanęło więc na czterdziestu. Jak pomyśleli, tak zrobili – rozebrali jeden ze swoich egzemplarzy na części, zrobili zdjęcia, dokładnie wszystko pomierzyli a następnie wrzucili do komputera i zaczęli projektowanie.

Większy od Hummera

Od razu okazało się, że ten projekt nie będzie łatwy w realizacji. Po pierwsze aby zachować wierność stylistyczną, musieli niemal każdy element robić na zamówienie. To oczywiście wpłynęło na czas realizacji oraz znacznie podniosło zakładany wcześniej budżet. Wyzwanie stanowił też wybór odpowiedniej płyty podłogowej. Na szczęście szybko okazało się, że idealnie nadaje się do tego ta z Dodge’a Magnum. Pod maskę trafił natomiast 5,7-litrowy silnik V8.

Efekt końcowy wygląda obłędnie. To Garbus w wersji XXXL, który jest większy od Hummera. Jak twierdzą właściciele – samochód robi ogromne wrażenie, a kierowcy bardzo często zatrzymują ich na drodze aby dokładnie przyjrzeć się konstrukcji i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Wcale nas to nie dziwi.