Mianowany na kierownika sklepu pracownik pokazał jak nie należy walczyć o premię miesiąca. Dał on bowiem niezły popis jazdy wózkiem widłowym doprowadzając do uszkodzenia łącznie aż trzech pojazdów. W pewnym momencie był tak zdezorientowany, że całkowicie nie wiedział co ma już ratować.
To miał być piękny dzień
Całe pechowe zdarzenie rozpoczęło się od wtaczania niewielkiego jachtu do garażu. Gdy już mężczyzna był prawie w ogródki i witał się z gąską, nagle z wózka widłowego opadła jedna łyżka. Jacht zaczął toczyć się w jedną stronę, a wózek w drugą.
Pracownik zupełnie nie wiedział co ma ratować – jacht czy samochód właścicieli, który stał obok, a na który kierował się wózek widłowy. Wybrał to drugie, ale na nic się to zdało.
Właściciele sklepu długo nie wiedzieli co tak naprawdę stało się z ich autem. Dopiero po pewnym czasie, gdy nagranie wpadło im w ręce, zagadka została rozwiązania. Nie wiadomo czy mężczyzna poniósł za to konsekwencje służbowe.