Dziś diesel jest jednym z symoboli, które działają jak płachta na byka ekoaktywistów. Osoby, które nie zgadzają się z tą nagonką często celowo próbują drażnić środowisko Grety Thunberg i jej podobnych absurdalnymi przeróbkami aut.

Taka idea przyświecała jednemu z właścicieli Volkswagena Jetta czwartej generacji (w Europie był to VW Bora). Postanowił on strollować obrońców klimatu, modyfikując układ wydechowy, aby osławione 1.9 TDI mogła truć jeszcze bardziej. Autor projektu nie uderzył w delikatne tony, bowiem od razu poszedł z grubej rury. Dosłownie.

Mania wielkości

Absurdalnie duży wydech tej Jetty to nie jest marzenie ekoaktywistów, wręcz ich koszmar. Strumień szkodliwych związków uwalnianych w czasie jazdy jest w tych przypadku zdecydowanie większy. Należy podejrzewać, że układ został pozbawiony wszelkich filtrów, katalizatorów itp. Nikogo by nie zdziwiło, gdyby został tu zastosowany tuning coal rolling, którym często dręczy się kierowców elektrycznych Tesli.

Widać, że pojazd jest zmodyfikowany dla beki. Świadczy o tym napis na zadymionym na czarno tyle z numerem wykorzystującym popularne w USA słowa telefoniczne. „1-800-I-EAT-ASS” to oczywiście fikcyjny numer darmowej infolinii, który wszedł do potocznego użytku ze strony wielu macho. Jest to wyraz symbolizujący bardzo bezpośrednie wyrażenie pragnień do ich partnerek.

Wesoło do przeglądu?

Wydawać by się mogło, że można się pośmiać dopóki nie nastąpi obowiązkowy przegląd techniczny samochodu. Jednak w USA wiele stanów w ogóle nie ma takiego obowiązku. Wprowadzenie go tam odebrane by było jak ograniczanie wolności, tak jak w przypadku zakazu posiadania broni palnej. Zatem ten troll tym absurdalnym dieselkiem jeszcze pewnie trochę pojeździ.