Ogromne ryzyko podjęli śląscy policjanci, którzy w niedzielę, 16 sierpnia 2020 r. zabezpieczali miejsce wypadku na autostradzie A1. Kierowcy musieli ostro hamować z ogromnych prędkości, aby nie rozjechać funkcjonariuszy.
Do zdarzenia doszło na bytomskim fragmencie autostrady A1. Tuż za zakrętem w okolicy Potoku Rokitinickiego jadący lewym pasem dawali ostro po hamulcach. Wszystko przez to, że bez żadnych ostrzeżeń w postaci trójkąta czy barierek po jezdni spacerowali sobie policjanci. Choć mieli na sobie kamizelki, to ich widoczność była mocno ograniczona, zwłaszcza że wyłaniali się zza zakrętu.
Głupi test hamulców
Jeden z kierowców, którzy tamtego dnia podróżowali A1-ką podzielił się nagraniem, aby pokazać lekkomyślność policji. Nagrywający hamował ze 145 km/godz. (tak, ciut za dużo), szczęśliwie udało się to zrobić bez żadnych przygód.
Policjanci zabezpieczali ekipę straży pożarnej, która pracowała przy usuwaniu skutków wypadku na lewym pasie autostrady A1. Nawet jeśli udało się tu dopełnić procedur, to osadzenie funkcjonariuszy w roli trójkątów ostrzegawczych było mocno ryzykowne. Zdrowy rozsądek podpowiadałby, aby taką blokadę lub chociaż normalny trójkąt ustawić nie w środku zakrętu, a przed nim.