Kto nie jechał na wakacje z żoną i dziećmi, ten nie zrozumie, co naprawdę ma na myśli kobieta mówiąca „zapakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy”. Pewna mamuśka z Włoch zrobiła to jednak z wyjątkowo dużym rozmachem.
Sieć podbija już nagranie z prowincji Salerno w słonecznej Italii. Na filmie widać Opla Astrę kombi, który jedzie w kierunku Campagny. Powiedzieć, że był załadowany pod sufit to nic nie powiedzieć. Środek, czyli bagażnik i przestrzeń pasażerska wypchano po brzegi. To jednak nic w porównaniu z tym, co załadowano na dach. To absolutne szaleństwo!
Czego tu nie było?
To release the pressure, we need a holiday! from r/IdiotsInCars
Na powyższym filmie nie dziwi, że nagrywający nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Zawiązany partyzancko bagaż na dachu nie wzbudzał zaufania, choć trzeba przyznać, że nic z niego spadało. Ciekawe, czy zawieszenie było już na granicy wytrzymałości. Wygląda na to, że Oplem Astrą pojechał tylko cierpliwy mąż, a żona z dziećmi wybrały się do celu innym, pewnie wygodniejszym transportem.
Szalony styl załadunku kojarzy mi się z afrykańskimi ciężarówkami, które potrafią być załadowane ludźmi i towarami w naprawdę absurdalnym sposób. Oczywiście nie wiem, gdzie i na ile wybierała się rodzina, ale coś mi mówi, że z czegoś można było zrezygnować. Być może rozsądniejszą opcją byłby zakup lub wynajem przyczepy, ale wtedy internet byłby pozbawiony tego wyjątkowego widoku. Mam nadzieję, że rodzinne wakacje się udały!