Wydaje się, że już nigdy kierowcy TIR-ów i osobówek nie znajdą wspólnego języka poruszając się po autostradach. Tym razem jaśniepan w BMW omal nie doprowadził do tragedii, próbując ukarać nie jednego, a dwóch kierowców ciężarówek.
Gość w BMW omal nie doprowadził do tragedii
Wyprzedzające się TIR-y na autostradzie to obrazek dobrze znany każdemu kierowcy. Nie ma sensu jednak z tym walczyć – nie raz, nie dwa, pisaliśmy już, że jadąca nawet o 1, czy 2 km/h szybciej ciężarówka ma pełne prawo wyprzedzić drugą.
W tym konkretnym przypadku wyprzedzanie odbywało się jednak na trzypasmowej autostradzie, a panowie w ciężarówkach zajęli dwa skrajne pasy. Fakt, faktem, prawy pas wkrótce się kończył, ale spokojnie zdążyliby wykonać manewr nie blokując lewego pasa.
Mimo to, nic nie usprawiedliwia zachowania jaśniepana w BMW. Postanowił on wyprzedzić obie ciężarówki prawym pasem. Najpierw uderzył w hamulce przed kierowcą wolniejszego TIR-a, a następnie dogonił drugą ciężarówkę, którą także postanowił przyhamować.
Na tym się jednak nie skończyło, bo w swoim prawym lusterku zobaczył wtedy wyprzedzaną ciężarówkę. Pomyślał pewnie „a co mi tam, walnę w hamulce raz jeszcze”. Tym razem jednak prawie doprowadził do tragedii.
Kierowca TIRa: — Jechałem na północ autostradą międzystanową nr 79 w słoneczne sobotnie popołudnie. Kierowca BMW minął ciężarówkę, wjechał na pas zjazdu, po czym wjechał na mój pas i uderzył w hamulce. Następnie wjechał na lewy pas, aby wykonać ten sam manewr na drugim z TIR-ów. Następnie zrobił to ponownie przede mną, powodując że musiałem szybko odbić na lewy pas. Prawie przewróciłem na bok moją załadowaną ciężarówkę. BMW szybko odjechało. Moja załadowana ciężarówka waży około 33 tony, więc nie da się zatrzymać jej tak szybko, jak większości samochodów.