O niezwykłym szczęściu może mówić motocyklista z Indii. Mężczyzna omal nie zginął staranowany przez koparkę.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 25 lipca 2020 r. w pobliżu jednego placu budowy w Indiach. Na poboczu drogi na motocyklu siedział mężczyzna. Nagle za jego plecami z asfaltowej drogi próbował skręcić kierowca koparki. Prowadzący ciężką maszynę wykonał manewr jednak przy bardzo dużej prędkości. Wysoko położony środek ciężkości koparki sprawił, że ta zaczęła się przeważać i kierować wprost na stojący jednoślad. Wydawało się, że to będzie tragiczna scena, ale wtedy wydarzyło się coś niesamowitego.
Co za fart!
Nagle na drodze pojawił się rozpędzony SUV. Kierowca białego samochodu sunął na zblokowanych kołach przed siebie i w idealnym momencie zasłonił przerażonego człowieka. Największy impet uderzenia został przyjęty przez auto, które co prawda strąciło motocyklistę, ale na tyle lekko, że nic mu się nie stało.
Mężczyzna początkowo chyba nie mógł uwierzyć w to, że nic mu się nie stało, bo zaczął oglądać m.in. swoje nogi. Na szczęście odetchnął z ulgą. Ta sytuacja przypomina, że koparki oraz inne pojazdy do pracy na budowie, to nie są maszyny, którymi można szybko jeździć. Brak wyobraźni tylko fartem nie skończył się tutaj tragedią.