Za ile?! Typ kupił BMW E30 M3 z 1988 r. za dużo więcej niż kosztuje BMW M8 Gran Coupe w full opcji

Za ile?! Typ kupił BMW E30 M3 z 1988 r. za dużo więcej niż kosztuje BMW M8 Gran Coupe w full opcji

bmw-e30-m3-1988-1

Podaj dalej

Kilka dni temu pisaliśmy o zjawiskowym egzemplarzu BMW E30 M3 z 1988 r., mającym mikroskopijny przebieg. Cena jaką ktoś zapłacił za to auto przyprawia o zawrót głowy.

Pojazd, którego licznik wskazywał zaledwie 8000 mil (12 900 km) to prawdziwy unikat. Zazwyczaj tak wiekowe M3 są już mocno skatowane lub zajeżdżone. Pierwszy właściciel z amerykańskiej Kalifornii do 2010 r. trzymał go w garażu i używał naprawdę okazjonalnie. Drugi nabywca ze stanu Missouri także postanowił uczynić z niego inwestycję na przyszłość.

BMW E30 M3 z 1988 r.
fot. Bring a Trailer

Kosmiczna cena!

Jeszcze w poniedziałek za auto ktoś oferował najwięcej 121 tys. dolarów (ok. 460 tys. zł). Byliśmy ciekawi czy cena przebije pół miliona złotych. Okazuje się, że nie tylko tak się stało, ale prawie zapłacono za niego okrągły milion złotych. Najwyższa oferta w aukcji zakończonej tej nocy wyniosła aż 250 tys. dolarów (ok. 950 tys. zł).

BMW E30 M3 z 1988 r.
fot. Bring a Trailer

Czy to dużo? Jeszcze jak! Dość powiedzieć, że gdyby wybrać wszystkie najdroższe opcje w konfiguratorze BMW, to prawie 100 tys. złotych taniej wyszedłby zakup modelu M8 Gran Coupe z pakietem M Competition. Jednak jak to w przypadku klasycznych samochodów bywa, są one warte tyle, ile ktoś jest w stanie za nie zapłacić.

O co tyle hałasu?

BMW E30 M3 z 1988 r.
fot. Bring a Trailer

Omawiany egzemplarz był niezwykle zadbany, choć cena wciąż mocno szokuje. Nie była to nawet wersja Sport Evolution (stylizowana na nią), ale już perfekcyjnie utrzymane M3 generacji E30 jest coraz trudniejszą rzeczą do znalezienia. Pasjonat zyskał prawdziwe cudo, które choć generowało tylko 192 KM z 4-cylindrowego silnika 2,3 l – to zawsze zachwycało swoją dynamiką. Poniżej zobaczycie jak równo pracuje jednostka napędowa przy odpaleniu „na zimno”.

Więcej szczegółów o tym egzemplarzu pisaliśmy TUTAJ.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News