Nie tylko policja czyha na kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego. Przekonał się o tym najlepiej kierowca we Wrocławiu, któremu pomiar wykonało ITD. Z niego wynikało jasno, że przekroczył on dozwoloną prędkość o 73 km/h, w miejscu, gdzie powinien jechać 50 km/h.
To nie było jednak wszystko czym mógł się pochwalić kierowca. W trakcie szybkiej jazdy prowadził on jedną ręką, w drugiej trzymając telefon komórkowy. To także nie umknęło czujnym oczkom Inspektorów Transportu Drogowego.
ITD złapało pirata drogowego
Na miejsce została wezwana policja. Kierowca nie miał przy sobie prawo jazdy, bo jak stwierdził – po tym, jak w październiku 2019 r. zabrano mu prawo jazdy za zbyt szybką jazdę, nie miał czasu go odebrać.
Mężczyzna za swój kolejny wybryk otrzymał mandat, doliczono mu aż 15 punktów karnych i po podliczeniu wyszło, że… znów stracił prawo jazdy.