Czy koronawirus jest już za nami? Bynajmniej. Wciąż każdego dnia zarażają się nim setki osób. W wielu krajach restrykcje i ograniczenia nie zostały zniesione. W kilku wciąż obowiązują one w bardzo surowym stanie.
W Polsce do tej pory wirusem zaraziło się niemal 37 tysięcy osób. Na całym świecie aż 12,3 mln. Nasi politycy zgodnie twierdzą (być może w przypływie emocji związanym z wyborami), że jest już po koronie. Nic się nie dzieje, wszyscy zdrowi, Polska pokonała cały świat. Ograniczeń niemal brak.
Ale nie wszędzie sprawa wygląda tak „kolorowo”. Za przykład możemy podać tutaj choćby Australię i jedną z jej metropolii – Melbourne. Miasto kojarzy się nam z kilku powodów – w styczniu odbywa się tam tenisowy turniej wielkoszlemowy, Australian Open, w marcu na ulicach pojawiają się zawodnicy Formuły 1. Teraz natomiast Melbourne przegrywa walkę z wirusem.
Miasto jest praktycznie odcięte od świata. Przywrócono tam najbardziej surowe ograniczenia, w tym absolutną kwarantannę wielu mieszkań, bloków, wieżowców. Cały region Nowej Południowej Walii został zamknięty, aby wirus nie rozprzestrzeniał się na resztę kraju.