Egzotyczne samochody wyprodukowane w XXI zbliżają się do tego, by żyć tak długo jak Volkswagen Passat. Mimo to, ogromna część z nich większość swojego życia spędza w garażu, czekając na słoneczną niedzielę. Inaczej jest w przypadku tego Lamborghini Huracana, który w 5 lat pokonał blisko 300 tysięcy kilometrów. Włoski egzotyk trafił teraz na sprzedaż.
64 000 km rocznie
Samochód trafił na aukcję z tytułem „Huracan o największym przebiegu na świecie”. Po numerze VIN dostępnym na aukcji eBay możemy dowiedzieć się, że samochód od 29.09.2015 roku jest w rękach jednego właściciela.
Od tego czasu pokonał 300 428 kilometrów, co ilustruje nieco rozmyte zdjęcie licznika. Kto robi ponad 170 kilometrów dziennie i ponad 60 tys. kilometrów rocznie takim samochodem? Odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć na aukcji: Royalty Exotic Car, czyli firma wynajmująca egzotyczne samochody w Las Vegas.
Na stronie wypożyczalni samochodów Lamborghini wciąż widnieje jako aktywna część jej floty. Co więcej, nie ma ustalonego limitu kilometrów dla każdego indywidualnego wynajmu, co mogłoby tłumaczyć tak ekstremalny przebieg w tak krótkim czasie.
Najtańszy, ale i tak nie warto
Choć dokładna liczba kierowców, którzy cieszyli się tym pięknym, czerwonym Lambo, pozostanie tajemnicą, możemy prześledzić jego przebieg w ciągu ostatnich dwóch lat.
Post opublikowany przez VWvortex 25 czerwca 2018 roku. Wówczas Lambo miało na liczniku 164 000 kilometrów. W lutym tego roku pewien YouTuber wskazał już na przebieg w wysokości 292 000 kilometrów. Przy takim tempie 300 000 kilometrów powinno pęknąć już dawno temu. Jednak z pewnością branża spowolniła ze względu na pandemię koronawirusa.
Firma nie potwierdza, czy to brak zainteresowania stoi za decyzją o sprzedaży Huracana o dużym przebiegu. Z ceną 130 000 dolarów (522 tys. zł) jesteśmy przekonani, że to najtańszy Huracan, jakiego możemy znaleźć na rynku aut używanych. Mimo to, samochody z przebiegiem mniejszym niż 100 000 km są warte o około 50 tys. zł więcej. To z pewnością stanowi dużo lepszą ofertę.