„Rzeczpospolita” dotarła do planów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie wprowadzenia nowych mandatów. Do taryfikatora trafi m.in. grzywna za… bałagan w aucie.
Chodzi konkretnie o zmianę art. 117 Kodeksu wykroczeń. Obecnie dotyczy on kary (od nagany do 1500 zł) za brak czystości, ale tylko w obrębie kontrolowanej nieruchomości. Po nowelizacji dojdzie jednak zapis rozszerzający go o samochody.
Nowy zakres mandatu
Tej samej karze podlega przewoźnik obowiązany do zapewnienia podróżnym odpowiednich warunków higieny, który nie utrzymuje środka transportu we właściwym stanie sanitarnym
Dotyczy to zatem przewoźników, czyli właścicieli lub kierowców busów, ale także taksówkarzy (licencjonowanych lub działających przez aplikację). Niezadbanie o czystość wnętrza będzie grozić mandatem w wysokości 100 złotych. Projekt zmian skierowano do uzgodnień i wejdzie w życie po upływie 14 dni od oficjalnego ogłoszenia.
Można było zrobić coś pożytecznego
Każde działanie, które prowadzi do podniesienia standardów wydaje się dobre. Jednak mam wątpliwości, czy należało poświęcać czas na tworzenie aktu prawnego, aby czasem wydobyć 100 złotych za… no właśnie. Czy papierek po cukierku lub plama po rozlanym soku będzie kwalifikować się do nagany czy do grzywny?
Tego typu interwencje będą raczej historiami pełnymi absurdów. „Ucieszą się” zapewne przewoźnicy, którzy i tak w ostatnim czasie nie mają łatwego życia. Mam wrażenie, że urzędnicy mogli lepiej spożytkować czas przy pracach nad nowymi mandatami.