W Bielsko-Białej miał miejsce wypadek, w którym kierowca prowadzący samochód marki Citroen, dosłownie wjechał pod bariery energochłonne. Pojazd został zmiażdżony, a kierowca… praktycznie wyszedł z niego bez szwanku!
Kierowca miał zdecydowanie więcej szczęścia niż promili. Jak się okazało do zdarzenia doszło, bowiem mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu. Funkcjonariuszom wydmuchał 2 promile. Zanim to jednak zrobił wcześniej straż pożarna musiała wyciągnąć go z auta przy użyciu narzędzi hydraulicznych.
Policjanci zatrzymali mężczyznę i odebrali mu prawo jazdy. Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za które grozi mu kara nawet 2 lat więzienia, wysoka grzywna i długoletni zakaz prowadzenia pojazdów. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd.