Mało u którego zawodnika Formuły 1 można wyczuć aż taki głód powrotu do rywalizacji, jaki ma George Russell. Brytyjczyk nie ukrywa, że ma duże nadzieje związane z tegoroczną rywalizacją i co najważniejsze, celuje w pierwsze punkty w karierze w F1.

Kierowca Williamsa ma świadomość, że w jego przypadku nie będzie to proste zadanie, dlatego musi szukać furtek. Te po raz kolejny upatruje w błędach u rywali. I to nie tylko jeżeli chodzi o kierowców, ale również w strategiach, czy błędach mechaników.

George Russell: Jak sezon się zacznie, nie zarówno my, ale też inżynierowie i mechanicy, będziemy pracować w szalonym rytmie. I tak wyścig po wyścigu, tydzień po tygodniu. W Formule 1 mamy najlepszych z najlepszych. Nie mówię wyłącznie o kierowcach, ale wszystkich. Mimo to każdy z nas odczuje w kościach tak długą przerwę. I tu jest klucz, bo ludzie popełniają błędy, kierowcy popełniają błędy, więc to samo mają prawo robić też mechanicy i inżynierowie. Dlatego bardzo ważne jest, abyśmy wykorzystali każdy błąd popełniony przez rywala. Ekipy, które nie walczą o zwycięstwa czy nawet nie walczą o punkty, będą mieć swoje szanse. Największe właśnie na początku sezonu, gdy inni będą popełniać błędy. 

Brytyjczyk bardzo ciężko pracuje, aby pod względem mentalnym i fizycznym być jak najlepiej przygotowany do lipcowego startu. W niedziele okrasił ciężką pracę zwycięstwem w wirtualnym wyścigu na torze w Barcelonie.

George Russell: Teraz mamy przedłużony okres między sezonami. Zdecydowanie nie traktuję tego jako wakacji. Nazwijmy to dłuższym obozem przygotowawczym. Dziwne jest to, że nie wiemy kiedy tak naprawdę wrócimy do ścigania. Wciąż trenujemy i jesteśmy gotowi na wypadek, gdyby te zawody miały być za kilka tygodni.