Sam nagrał jak rozjeżdża psa, a materiałem pochwalił się w internecie. Głośna sprawa z ubiegłego roku w końcu znalazła swój finał, ale zapewne nie taki na jaki liczyło większość osób. Młody mężćzyzna zamiast do więzienia, został skazany na prace społeczne.
22-latek prowadząc busa nagrał jak przejeżdża samochodem żywego psa, który leżał na ulicy. Młody mężczyzna szybko został namierzony, a w związku z tym co zrobił wylała się na niego ogromna społeczna fala krytyki. – Sąd uznał, że wina i okoliczności czynu nie budzą wątpliwości. Sam oskarżony przyznał się do tego czynu, złożył szczegółowe wyjaśnienia i w ocenie sądu zaistniały przesłanki do wydania wyroku nakazowego – powiedział Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Prokuratura domagała się trzech lat bezwzględnego więzienia. Sąd zdecydował o karze dwóch lat prac społecznych po 40 godz. miesięcznie, zakazu posiadania psów przez 10 lat, 10 tys. zł nawiązki na ochronę zwierząt i 22,5 tys. zł kosztów sądowych.
Nagrał i chwalił się tym co zrobił
Prokuratura nie zamierza jednak odpuszczać i w środę wysłała skargę do sądu domagając się wznowienia postępowania. – W naszej ocenie ten czyn na pewno zasługuje na karę zdecydowanie bardziej surową. Prokuratura będzie wnosiła o wymierzenie kary bezwzględnej pozbawienia wolności w wymiarze trzech lat. Czyn ten wiązał się z zadawaniem bólu i cierpienia zwierzęciu bez żadnego powodu – powiedział prokurator w rozmowie z reporterem Wydarzeń.
Wiadomo już, że Rafał B. ponownie stanie przed sądem. Do unieważnienia wyroku nakazowego wystarczy złożenie sprzeciwu jedną ze stron.