Jak zła jest sytuacja na rynku nowych samochodów? Na tyle, żeby statek towarowy pełen nowych Nissanów i Infiniti pływał u wybrzeży Los Angeles przez prawie tydzień! Wszystko przez to, że port wypełniony był innymi niesprzedanymi nowymi samochodami i nie było miejsca na ich rozładowanie.
Innymi słowy: sytuacja jest bardzo zła
Bloomberg nazwał cały incydent bezprecedensowym. Statek towarowy Nissan Motor Car Carrier Company przybył do portu w Los Angeles 24 kwietnia. W normalnych warunkach, rozładunek 2000 tysięcy samochodów znajdujących się na pokładzie, potrwałby około pół dnia.
Tym razem jednak sytuacja wyglądała nieco inaczej. Pandemia koronawirusa wpłynęła na sprzedaż nowych samochodów. Oznaczało to, że port był przepełniony innymi niesprzedanymi samochodami. Statek towarowy Nissana musiał więc odpłynąć od brzegu, a jego ładunek mógł zostać rozładowany dopiero 29 kwietnia.
Ekstremalnie niespotykana
Przemysł motoryzacyjny jest biznesem „na czas”, co oznacza, że ma ściśle zaplanowany łańcuch dostaw. Działa on wydajnie, aby skrócić czas oczekiwania i koszty magazynowe. Statki pełne nowych samochodów zazwyczaj nie dryfują przy brzegu przez kilka dni. Przy stanie dzisiejszej gospodarki, te samochody nie miały po prostu gdzie się podziać. Dealerzy są pełni, a firmy flotowe działają na mniejszych obrotach.
– Dealerzy nie chcą przyjmować samochodów, a sprzedaż floty spada. Firmy wynajmujące samochody i operatorzy flot nie przyjmują dostaw – powiedział John Felitto z firmy transportowej Wallenius Wilhelmsen. – To niespotykane na skale światową. Wszyscy są na skraju.
Dalsze losy statku
Jak zauważył portal Car and Driver, statek towarowy Nissana kieruje się obecnie na Zachodnie Wybrzeże. W tym roku w różnych portach spodziewane są podobne korki, ponieważ popyt na samochody szybko nie wróci do normy.
Jeden z najważniejszych japońskich producentów wycofa się z Europy. Decyzja już wkrótce
Co prawda Hyundai zwiększył produkcję już w marcu w Korei Południowej, ponieważ liczba zachorowań na koronawirusa zaczęła spadać. Na niewiele się to zdało, bowiem samochody tego producenta również utknęły w amerykańskich portach.
Ponowne przyspieszenie globalnego przemysłu motoryzacyjnego będzie dużo trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Wysłanie pracowników z powrotem do fabryk i uruchomienie produkcji nie wystarczy.