Lekarz to w dobie koronawirusa niezwykle ważna osoba. Wszyscy doceniamy ich pracę, ich poświęcenie w walce z zarazą. Chociaż… no właśnie. Wszyscy powinniśmy, ale niektórym w głowach co innego.

Okazało się, że dla wielu osób lekarz walczący obecnie z koronawirusem i pomagający ludziom w dobie pandemii to śmiertelny wróg. Wszyscy niby medyków szanują, natomiast zdarzają się sytuacje, w których kilku mądrali dało takim lekarzom wyraźnie do zrozumienia co o nich myślą.

O wściekłości sąsiadów przekonała się m.in. lekarka z Wrocławia, która pracuje z pacjentami zarażonymi wirusem. Ona ratuje codziennie życie ludzi, natomiast sąsiedzi najwyraźniej mieli coś przeciwko temu. Wybili szyby jej samochodu, zdemolowali wnętrze oraz karoserię.

To nie jedyny taki przypadek. Ostatnio w mediach głośno było także o przypadku pielęgniarki z Gliwic. Ona również zastała przed domem zdemolowany samochód. Zaniepokojone sąsiedztwo m.in. pomazało auto sprejem i przebiło opony. To tylko dwa przypadki – dwa o których było głośno.

Wszędzie mówi się o tym, że lekarz to obecnie bohater. Że powinniśmy ich doceniać, szanować, wręcz podziękować za ich poświęcenie w walce z wirusem. Ale niestety, często okazuje się, że polskie społeczeństwo jest totalnie zastraszone. Lekarz – bohater? No właśnie, coraz częściej to śmiertelny wróg.

Takie ataki – np. na samochody lekarzy – mają oczywiście związek z ich pracą. Być może ludzie boją się, że przedstawiciel służby zdrowia „przemyci” zarazę w ich bezpośrednie otoczenie. Akt wandalizmu to dla nich jedyna forma reakcji. No cóż, gratulacje… dokładnie takich tchórzy potrzebuje polskie społeczeństwo.