Nieuzasadniony pilnymi potrzebami wyjazd samochodem (lub w ogóle wyjście z domu) w Rosji jest karany mandatem. Jeden z mieszkańców Moskwy wpadł, bo sam potrzebował pomocy policji.
36-latek pojechał do swojej dziewczyny. Podczas spędzania czasu z ukochaną próbował sobie zrobi selfie w oknie. Poślizgnął się i wypadł z okna na piętnastym piętrze. Zdołał złapać się parapetu, ale nawet z pomocą dziewczyny nie był w stanie wdrapać się z powrotem.
Jeden ze świadków (jego wideo powyżej) zadzwonił po policję. Ci zdążyli przyjechać na czas i wciągnąć nieodpowiedzialnego obywatela do mieszkania. Po przesłuchaniu 36-latka na posterunku funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna nie mieszka w miejscu, w którym doszło do groźnej sytuacji.
Była to podstawa do ukarania go mandatem za złamanie przepisu tzw. „samoizolacji”. Policjanci uznali, że spotkanie się z dziewczyną nie było ważną przyczyną jak wizyta u lekarza, zakupy spożywcze czy wyrzucenie śmieci. Przejażdżka do ukochanej kosztowała go w przeliczaniu na złotówki około 250 złotych.