Jeżeli ktoś lubuje się w tzw. jeździe na zderzaku, to raczej można mieć pewność, że z wyobraźnią jest na bakier. Dowodzi tego pewien kierowca Mitsubishi Lancera Evo X GSR z Singapuru.
Na filmie, który możecie zobaczyć na dole tego artykułu widać jak właściciel sportowego sedana o rajdowym rodowodzie trzyma się przy zderzaku rejestrującego jazdę. Ponieważ posiadacz zestawu wideorejestratorów nie zjechał na inny pas (choć powinien to zrobić znacznie wcześniej), prowadzący Evo zaczął wyprzedzanie środkowym pasem. Zapewne dużo szybciej niż dozwolone tam 70 km/godz.
Agresywna jazda nie potrwała zbyt długo. Po powrocie na prawy pas (w Singapurze obowiązuje ruch lewostronny, dlatego była to teoretycznie najszybsza nitka) przed rozpędzonego kierowcę Mitsubishi wjechał srebrny pojazd. Właściciel czteronapędowego Mitsubishi dał ostro po hamulcach.
Efekt? Piruet i uderzenie przodem pojazdu w małą ciężarówkę. Wygląda na to, że kierowca nieco za późno zorientował się o tym, co dzieje się przed nim, ponieważ nie można mówić o zajechaniu drogi. Ponadto miał prawdopodobnie wyłączone systemy asystujące. Sytuacja nie wyglądała na taką, z którą nie poradziły sobie ABS.
Nieodpowiedzialnego kierowcy nie szkoda, a bardziej wyjątkowego samochodu. Zwłaszcza dla fanów rajdów jest to wyjątkowy model, bowiem to ostatni Mitsubishi Lancer Evolution, który produkowała marka spod znaku trzech diamentów. Pojazd przez wszystkie 10 odmian był bardzo popularny w przystosowywaniu do rajdów samochodowych.
Miejmy nadzieję, że poniższe wideo nieco przyhamuje temperament niektórych kierowców, którzy oprócz przekraczania dozwolonej prędkości, jeżdżą agresywnie i niebezpiecznie. Świat byłby pewnie zdecydowanie lepszy, gdyby to posiadacze drogich i sportowych aut dawali na drodze przykład do naśladowania, a nie negatywnego wytykania palcami.