Nareszcie nadszedł ten dzień. Forda Mustanga GT z 1968 roku z filmu Bullitt ma nowego właściciela.
Za ten przywilej trzeba było nieźle zapłacić, ponieważ sprzedano go za ogromną kwotę – 3,4 miliona dolarów. To najwyższa kwota jaką kiedykolwiek zapłacono za Forda Mustanga na aukcji. Nieźle jak na samochód, który został pierwotnie zakupiony za jedyne 3500 zielonych.
Przez lata – właściwie dziesięciolecia – uważano, że oryginalny samochód prowadzony przez Steve’a McQueena w filmie „Bullitt” przepadł. W 2018 roku samochód pojawił się ponownie na 50. rocznicę filmu, na którą Ford wprowadził również nową wersję kultowego Bullitta.
Jego historia od czasu występów w Hollywood jest zarówno porywająca jak i momentami kompletnie zwyczajna ponieważ zanim trafił na aukcję, pełnił obowiązki codziennego auta dla rodziców Seana Kiernana, byłego właściciela Mustanga.
McQueen wielokrotnie próbował odkupić samochód od Kiernana, ale za każdym razem jego oferta była odrzucana. Po przejechani łącznie 46 000 mil w ciągu kilku lat został zaparkowany w 1981 r. i stał nietknięty aż do 2018 r. po to by znów przyprawić fanów motoryzacji o opad szczęki.
Najważniejsze pytanie brzmi: co stanie się z oryginalnym Bullittem? Jakie plany ma dla niego nowy właściciel. Samochód jest sławny, ale jego stan odbiega od tego kiedy za jego kierownicą zasiadał Steve McQueen. Czy należy go przywrócić do blasku rodem z Hollywood? Czy powinien pozostać tak, jak jest? Przypomnijmy sobie jak wyglądał na kinowym ekranie, w jednym z najbardziej znanych pościgów samochodowych w historii.