Poniedziałkowy etap Rajdu Dakar był bardzo trudny i skomplikowany nawigacyjnie. Bezpiecznie i pewnie 367 kilometrów kamienistych pułapek przejechali reprezentanci największego polskiego zespołu, ORLEN Team.
Jako pierwsi na trasę tradycyjnie ruszyli motocykliści. Nieco lepiej radził sobie dzisiaj Adam Tomiczek. Niestety, na jego końcowy wynik wpłynie wczorajsza kara, natomiast dzisiaj zawodnik udowodnił, że stać go na kręcenie dobrych czasów i ukończył etap na miejscu 25.
28. pozycja to z kolei miejsce drugiego motocyklisty ORLEN Team, Maćka Giemzy. On w trakcie całego etapu kręcił się w okolicach lokat 25-30. Obaj zawodnicy dojechali do mety bez większych problemów, a biorąc pod uwagę, że dzisiaj czeka ich zaledwie 10-minutowy serwis, to właśnie oszczędzanie sprzętu było najważniejsze.
Niespodziewany triumfator wśród motocyklistów. Dobry etap Tomiczka i Giemzy
Wydaje się, że problemy ze swoją maszyną w dalszym ciągu może mieć Kamil Wiśniewski, kierowca quada. Przez większość etapu plasował się on na 8. pozycji, natomiast zakończył próbę na 6. miejscu, 40 minut za zwycięzcą odcinka specjalnego Ignacio Casale.
Jeśli chodzi o duety w samochodach, to lepszymi byli dzisiaj Martin Prokop i Viktor Chytka. Czeska para ORLEN Team uplasowała się na 15. miejscu, chociaż pokazywała tempo nawet na pierwszą dziesiątkę. Podobnie zresztą było w przypadku Kuby Przygońskiego i Timo Gottschalka. Oni po trudnej końcówce ukończyli ostatecznie na 19. pozycji.
De Villiers najlepszy na drugim etapie Dakaru. Przygoński i Prokop bezpiecznie meldują się na mecie